piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 3. Sprzątanie.

Od kiedy chłopaki zabrali się za sprzątanie, słyszałam ciągłe narzekania i krzyki jak to życie ich pokarało.
Pokarało na pewno, ale chyba głupotą i lenistwem. Kiedy byłam zajęta ogarnianiem tej bandy nierobów, zapomniałam całkowicie o Ann. Tak właściwie to gdzie ona była? Zgubiła mi się więc poszłam jej szukać. Cóż, to nie było trudne. Albowiem siedziała w jednym z pokoi, w kącie i grzebała w laptopie Dongwoo. Jej biasa. Na twarzy miała rumieńce a twarz jej się cieszyła jak idiotce.
- Co ty robisz? Nie wolno komuś tak grzebać w rzeczach. - Powiedziałam, krzyżując ręce na piersiach. Gdy tylko mnie zobaczyła, od razu zamknęła komputer.
- Ale ja tylko..ee...yyy...- Nie miała pojęcia co powiedzieć, a ja zaczęłam ja podejrzewać o oglądanie pornosów albo czytanie fanficków. Miała na tym punkcie totalnego bzika. Potem zastawałam ją oślinioną i z oczami niemal na wierzchu.
- Dobra nieważne. Rób co chcesz. Ja idę pilnować tej bandy homo sapiensów. - Machnęłam na nią ręką, bo teraz to już nic by nie przemówiło. Z oporem poszłam najpierw do pokoju Sunggyu i Woohyun'a. Widząc porozrzucane cuchy po podłodze i kłócących się chłopaków o to kto ma najwięcej rzeczy myślałam że mnie szlag trafi. Nawet taka prosta czynność była dla nich za trudna. Potrzebowałam na prawdę wiele cierpliwości żeby znieść tych ludzi.
- Twoje ciuchy wyglądają jak po dziadku z lat 80-tych! - Krzyknął Woohyun.
- Za to twoje wyglądają jakby pożarł je goryl i wypluł bo nawet goryle mają jakiś gust! - Odkrzyknął Gyu. Ich komentarze były na poziomie podstawówki. W tej chwili poczułam się jak Matka siedmiorga rozpuszczonych dzieci.
- Ej! Albo weźmiecie się za sprzątanie, albo wezmę te szmaty i je spalę! Wtedy będziecie chodzić nago i stracicie na swoim image! - Kiedy to usłyszeli, wzięli się do układania swoich ubrać, mrucząc pod nosem przekleństwa. Tych dwóch miałam na chwilę z głowy. Mój wzrok skierował się na Hoyę, walczącego z odkurzaczem. Próbował go włączyć ale coś mu to nie wychodziło. Kiedy Woohyun to zauważył, powiedział:
- Co jest Tinky Winky? Przyjaciel cię zawiódł? Widać ma dosyć sprzątania po tobie. Hahahaha! - Kiedy zauważyłam że Hoya zwyczajnie nie podłączył odkurzacza, zrobiłam to za niego. Ci ludzie byli idiotami od zawsze czy tak to z czasem przyszło?  Maszyna natychmiast odpaliła, a Hoya uradowany tym że w końcu może wykonać swoją pracę, skierował odkurzać na Woohyun'a i zaczął wciągać włosy chłopaka, śmiejąc się złowieszczo.
- MOJE WŁOSY! MOJE CUDOWNE WŁOSY! ZOSTAW MNIE FIOLETOWA KREATURO! - Zaczął się szamotać na wszystkie strony, tym samym rozwalając poukładane w kostkę ciuchy lidera, któremu niemal łzy stanęły w oczach.
- Tak bardzo się starałem... - Wymamrotał. - ZEPSUŁEŚ TO, TY OWŁOSIONA PO PACHY MAŁPO! - Krzyknął Gyu i zaczął szarpać kolegę. Woohyun był w potrzasku. Hoya atakował go odkurzaczem, wyrywając mu prawie połowę włosów. Apropo odkurzacz miał dobre ssanie. A Gyu szarpał go za uszy. Gdybym wiedziała że tak się zachowują to w życiu bym nie wypaliła z tym że chcę dostać tą pracę. To nie była nawet praca. To jakieś piekło. Musiałam to jak najszybciej przerwać. Wyłączyłam urządzenie, tym samym pomagając Woohyun'owi zostawić trochę włosów, a z Sunggyu postąpiłam tak samo jak on postępował z przyjacielem. Złapałam go za ucho, bo metoda zawsze była dobra i kazałam się opanować oraz od nowa poskładać ciuchy. Kiedy ich uspokoiłam, z naburmuszonymi minami, wzięli się w końcu do roboty. Za to ja spociłam się jakbym podnosiła jakieś 100 kilowe ciężary. Nieważne.
Ruszyłam do kuchni w którym urzędowali Sungyeol i Myungsoo. Im robota również szła opornie, zwłaszcza że kłócili się o panią bambus. Sungyeol nagle wypalił:
- SPAŁEM Z NIĄ! - Myungsoo na te słowa bardzo się zirytował.
- CO?! JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ!? MYŚLAŁEM ŻE JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI, A TY MNIE TAK POTRAKTOWAŁEŚ!? - Wulkan L wybuchł. Puścił mu taką wiązankę że nie wiedziałam że słów których używa, istnieją. Kiedy się w końcu zorientowali że ich obserwuję, Myungsoo powiedział.
- Chcę rozmawiać z bambuskiem! - Co kurna? bambuskiem? On serio tak nazwał poduszkę? Wskazałam mu na kanapę, na którym leżała jego "ukochana". Podszedł do niej i zaczął robić wykład:
- Jak mogłaś mi to zrobić?! Myślałem że się kochamy! A ja ci na walentynki kupiłem poszewkę by ci było ciepło, kiedy mnie nie będzie! Zawiodłem się na tobie. Lepiej będzie jak na razie się wyprowadzisz. Muszę to przemyśleć. - Wziął poduszkę i zostawił ją za drzwiami. Kiedy wrócił, spojrzał na Sungyeol'a, pokręcił głową i zwrócił się do mnie:
- Chcę się zamienić. Nie mam zamiaru z nim pracować. Jeszcze się z nim policzę, ale najpierw muszę ochłonąć.
- Dobra, jak tam sobie chcesz. Zamienisz się z Hoyą. Jak jeszcze raz odpali odkurzacz, to Woohyun będzie musiał nosić tupecik. Przyślij go tutaj. - Ten tylko potaknął i poszedł do pokoju, a zaraz pojawił się Hoya.
- Dlaczego mam sprzątać kuchnię? - Zapytał z oburzeniem.
- Nie marudź. Myungsoo pokłócił się z nim - wskazałam na chłopaka, który zawzięcie czyścił umywalkę - o swoją dziewczynę. - Hoya chyba jednak nie bardzo wiedział o stosunkach ludzko-poduszkowych, więc po prostu odpuściłam objaśnienia. Pewnie nawet nie wiedział że jego kolega kochał poduszkę, ale to mniejsza.
- Skoro Sungyeol sprząta zlew, to ty pozamiataj i wyrzuć śmieci. - Powiedziałam, kierując się do łazienki, kiedy ten się odezwał.
- Ale co z jedzeniem Dongwoo. On je tak bardzo kochał.
- A gówno mnie obchodzi jego spalone żarcie.
- NIE OBRAŻAJ ZMARŁEJ POTRAWY INACZEJ DOSIĘGNIE CIĘ JEJ KLĄTWA! - Krzyknął z łazienki różowo włosy.
- Cicho woźna! Zaraz sprawdzę jak ci idzie z czyszczeniem kibla! - Odkrzyknęłam i spojrzałam na Hoyę.
- Zajmij się tym czym masz się zająć. Dobra? I na drugi raz pamiętaj żeby podłączyć odkurzać. I sprzęt jest do odkurzania a nie wyrywania włosów kolegom. - Oznajmiłam i ruszyłam do łazienki w którym sprzątał Dongwoo. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to uświnione pastą lustro. Generalnie włosy w wannie i w zlewie z resztą też.
- JEZUS, CZY TU SIĘ GOLIŁA JAKAŚ MAŁPA?! To obrzydliwe. - Powiedziałam z obrzydzeniem i nie ukrywałam że zaraz zwymiotuję do wyczyszczonego na błysk kibelka.
- O NIE NIE NIE! NIE ZNIWECZYSZ MOJEJ 2 GODZINNEJ PRACY! - On tą toaletę czyścił przez dwie godziny? Nawet nie pytam dlaczego.
- Lepiej skończ to i zacznij sprzątać resztę bo ci czasu nie starczy. I się nie obijać bo macie czas do 20 a jest już 17-ta. - Ten jedynie coś mruknął, ale zignorowałam to i poszłam do pokoju w którym Sungjong sprzątał i w którym wciąż siedziała Ann i o dziwo pomagała maknae, który przeklinał wszystkich członków za nieodpowiedzialność i wykorzystywanie go do prac domowych.
- Widzę że tobie idzie najlepiej ze wszystkich. Jak się uwiniesz, czeka cię nagroda w postaci jedzenia, o ile Hoya i Sungyeol skończą kuchnię, bo idzie im opornie. Leniwe bałwany...- Mruknęłam do siebie. Nie sprzątałam a czułam się jakbym to zrobiła za nich wszystkich. Nadzorowałam ich pracę i się tym dosłownie zmęczyłam.
W końcu wszyscy jakoś się wyrobili do 20-tej. Kuchnia też była wyczyszczona na błysk więc można było zrobić zasłużoną kolację. Wszyscy razem usiedliśmy do stołu i nawet nie zaczęliśmy jeść kiedy zaczęły się kłótnie o to, który pierwszy sobie nałoży jedzenie.
- Hej, starsi mają pierwszeństwo, kurduplu! - Krzyknął lider do Myungsoo, który prawie nałożył sobie ramen, które znalazło się na podłodze.
- Ty chomiku! Jedzenie się szanuje! Ty byś najchętniej sam wszystko wpieprzył i z nikim się nie dzielił... JAK CHOMIK!  - Odkrzyknął Dongwoo i zaczął prowokować chłopaka pałeczkami.
- Zmarnowałeś jedzenie mojego przyjaciela! Za karę weźmie twoją porcję, dziadku! - Krzyknął Sungyeol, zabierając z przed nosa Sunggyu, jedzenie.
- Nie podlizuj się, ty zdradziecka świnio! Obyś się udławił! - Wrzasnął z obudzeniem Myungsoo i zaczął ciągnąc chłopaka za włosy. Hoya i Woohyun znowu zaczęli rywalizować, tylko tym razem który zje najwięcej.
- Zjem więcej od ciebie a potem do spalę robiąc pompki! - Rzucił Hoya.
- Nie! to ja zjem więcej, potem to spalę robiąc pompki i brzuszki! Hulk się może przy mnie schować! I ty też, teletubisiu! - Woohyun nie był mu dłużny i za chwilę zaczęli jeść wszystko co było na stole. Dongwoo jak zwykle dopingował Hoyę, a Sunggyu Woohyun'a, ale za chwilę został zaatakowany  przez Sungjonga.
- Proszę mi zapłacić za tą cała pracę, którą wykonałem przez te kilka lat!
- NIE MAM KASY, ODWAL SIĘ! POPROŚ MENADŻERA, ON CI DA!
- ALE TO TY KAZAŁEŚ MI SPRZĄTAĆ, WIĘC WYSKAKUJ Z KASY LIDERZE! - Chłopak próbował dobrać się do kieszeni lidera, ale jego twarz wylądowała w talerzu spagetti.
- MORDA W ZIEMIĘ I KIEŁKUJESZ! - Krzyknął Sunggyu.
Nawet nie można było w spokoju zjeść kolacji a ja już miałam dosyć. Zastanawiałam się jak utrzymać ich w ryzach by chociaż na chwilę zapanował spokój, ale moja głowa była pusta. Wtedy odezwała się Ann.
- Jeśli wszyscy się uspokoją, jutro pójdziemy do parku! - Na jej słowa, wszyscy się oderwali od swoich kłótni oraz krzyków i wzięli się za jedzenie. Wystarczyło tylko to powiedzieć, żeby ich uspokoić?
Moje życie straciło sens. W końcu i ja wzięłam się za jedzenie i obawiałam się tego że będę musiała zostać u nich na noc. Bałam się co będzie jutro.
                            

3 komentarze:

  1. Chyba z dziesięć razy umarłam w trakcie czytania XD
    Owłosiona po pachy małpa <3 XD
    Hulk może się przy mnie schować XD
    Morda w ziemię i kiełkujesz XD
    NIE MOGĘ ;_;
    Za dużo śmiechu aż mnie brzuch rozbolał, ale niech mnie dundel świśnie! CHCĘ WIĘCEJ <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję biednemu Sungjongowi, tyle robił dla tej bandy kretynów i żadnej wdzięczności XD jestem ciekawa cóż Ann znalazła w komputerze Dongwoo... pewnie jego nagie fotki, cóż XDDDD było na co patrzeć :D normalnie szybko mi się to czyta lol szkoda że pisać tak nie potrafię >_<

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej genialny blog <3<3<3<3<3 Śmiałam się i śmiałam przez co mój brat myślał, że jestem chora psychicznie ^^ Extraaaa blog! Co jeszcze? Chcę by nasza główna bohaterka zakochała się w Dongwoo i on w niej i wtedy "love" *>* HaHaHa nieźle to ujęłam xD Czekamy na kolejne! q|*u*|p

    OdpowiedzUsuń