Kiedy wróciliśmy do domu, znów wszystko było tak jak kiedyś. Znowu zaczęli się przekomarzać. Sungjong został zagoniony do kolejnego sprzątania, tym razem pokoju Dongwoo. Na co ten się oburzył, mówiąc:
- Nie mam zamiaru tam nawet wchodzić! Tam coś umarło i zgniło! Już wolę rzucić się pod walec niż tam sprzątać! Do tego mi nie płacicie i odwalam brudną robotę za was! PROTESTUJĘ! JESTEM TYLKO DZIECKIEM! - Krzyknął odwracając się do wszystkich plecami.
- Nie jesteś żadnym dzieckiem, głąbie! Masz 21 lat na karku!
- MOJE DZIECIŃSTWO LEGŁO W GRUZACH! - Krzyknął maknae, wstając i wchodząc do pokoju, trzaskając drzwiami. Westchnęłam ciężko, mimo wszystko na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po tym usłyszałam:
- JESTEM GEJEM! - Krzyknął Dongwoo
- ŻE JAK?! - Krzyknął Woohyun.
- COŚ CI CIĘ NIE PODOBA, MIĘŚNIAKU Z TESCO?! - Odwrzasnął.
- Nie... tak tylko pytam, czemu nam nie powiedziałeś?! - Znów krzyknął. Dlaczego oni porozumiewali się ze sobą za pomocą krzyków?
Na chwilę zapadła cisza. Dongwoo wydawał się teraz być nieśmiały.
- No bo... się wstydziłem.. - oznajmił cichutkim głosem. Spojrzałam na niego, odchylając lekko głowę do tyłu. Nagle wypalił Sungyeol":
- JA TEŻ JESTEM GEJEM! I KOCHAM MYUNGSOO! - Zawołał radośnie. Wszyscy spojrzeliśmy na niego jak idiotę, bo mówiąc to wyglądał właśnie tak.
Myungsoo zaczął się nagle powoli wycofywać w kierunku drzwi do pokoju.
- Myungsoo... dlaczego idziesz? - Zapytał zdziwiony lider. Jednak nie dostał odpowiedzi.
- NO WEŹ SIĘ NIE OBRAŻAJ! - Zawołał zrozpaczony Yoellie, który chciał podejść do chłopaka.
- NIE PODCHODŹ, ZBOCZEŃCU! - słowa L'a naprawdę zraniły Sungyeol'a. Zrobiło mu się przykro sądząc bo zaszklonych oczach.
- Ale...ale... ja musiałem... przepraszam..myślałem że zrozumiesz. - Oznajmił ze smutkiem.
- Więc dlatego ciągle mnie dotykasz?! - Krzyknął oburzony. Naprawdę nie spodziewałam się że tak to się potoczy. Sungyeol, patrzył na chłopaka zapłakanym wzrokiem. Nie zauważyłam nawet kiedy zaczął płakać. A było tak miło. Nikogo nie winiłam, ale już wolałam żeby się wyzywali od debili i jakiś goryli niż nazywali siebie zboczeńcami.
- NIE LUBIĘ CHŁOPAKÓW! ZROZUM TO! I NIE WAŻ SIĘ DO MNIE WIĘCEJ ZBLIŻYĆ! - Warknął chłopak.
- HEJ, TO NIE MIŁE! PRZEPROŚ GO! - Odezwał się Dongwoo, dodając. - MNIE TEŻ TERAZ NIENAWIDZISZ BO JESTEM KIM JESTEM?! - Zapytał. Chłopak nic nie odpowiedział tylko otworzył drzwi za którymi natychmiast zniknął. I popsuł atmosferę.
Sungyeol rozkleił się na dobre.
- Ja tylko chciałem żeby wiedział...nie mogłem się powstrzymać żeby tego nie powiedzieć... Nie wiedziałem że tak zareaguje. - Do chłopaka podszedł Woohyun i go przytulił.
- Nie martw się, pogadamy z nim i damy mu porządnie do myślenia. - Powiedział pocieszająco.
- Chcesz go pobić? - Zapytałam.
- Nie, coś gorszego. Ogolę mu w nocy włosy i brwi. Już nie będzie taki pewny siebie. - Chłopak zaśmiał się szatańsko.
- Odbiło ci idioto? Potem będzie się czuł jeszcze gorzej niż kiedy się że jego poduszka go zdradziła z kołdrą Dongwoo. - Powiedział Sunggyu, idąc do łazienki.
- Dobra. Uspokójcie się wszyscy, pójdę z nim pogadać. A ty już się tak nie maż., tylko się ogarnij i..no nie wiem po siłuj się z kimś na ręke albo ugotuj obiad. Może ci to dobrze zrobi. - Powiedziałam, wchodząc bez pukania do pokoju Myungsoo. Chłopak leżał tyłem do mnie. Bez słowa podeszłam i go kopnęłam.
- Ya! Dlaczego się tak zachowałeś? - Zapytałam z oburzeniem. Nie dostałam jednak odpowiedzi. Znów go kponęłam.
- Mówię do ciebie! - Krzyknęłam. W końcu się odwrócił a z jego oczu płynęły łzy. No pięknie. Chyba mu coś załamałam.
- Czemu ryczysz? - Zapytała, siadając.
- Całe życie żyłem w kłamstwie. - Oznajmił, gapiąc się tępo w sufit.
- I co z tego? Lepiej późno niż wcale. - Powiedziała, przytakując na swoje słowa.
- Mój bambusek ciągle mnie zdradzał... - wyjąkał. Co kurwa? Ja myślałam że chodzi mu o sprawę przyjaciela a on mi tu z tą pierdoloną poduszką wyjeżdża?
- DEBILU! JA TU MÓWIĘ O TWOIM KOLEDZE A TY MI TU Z CZYMŚ TAKIM?! - Krzyknęłam i wzięłam, najbliższą rzecz, którą miałam pod ręką i uderzyłam chłopaka. Padło na to że dostał jakąś przypadkową książką w brzuch. Zwinął się z bólu u zapytał.
- Za co to?
- Za bycie nietolerancyjnym. I za bycie chujowym przyjacielem. Jak mogłeś coś takie powiedzieć, co? Nie wstyd ci teraz? - Zapytałam nie spuszczając z niego oka. Przez chwilę milczał po czym oznajmił.
- Jakoś nie. Przez niego czuję się zgwałcony. Dotykał mnie!
- Morda! To nadal twój przyjaciel, jakby nie patrzeć! Nieważne kim jest. A że cię kocha trochę inaczej niczego nie zmienia.
- ZMIENIA WSZYSTKO! Ja tylko myślałem że mnie maca dla zabawy... on chyba chciał czegoś więcej... NIE LUBIĘ GEJÓW! - Krzyknął za co dostał ode mnie silnego policzka.
- I co? Teraz znienawidzisz pół zespołu bo są gejami? Nie będziesz się do nich odzywał ani nic? - Zapytałam, spoglądając w miejsce które było czerwone od mojego sierpowego. Przez chwilę znów milczał.
- Nie musisz ich lubić jako gejów. Ale jako przyjaciół. Jakby nie patrzeć to twoja rodzina. Nie możesz się tak zachowywać. - Oznajmiłam. Naprawdę nie miałam zamiaru robić wykładu dorosłemu człowiekowi. Ale nie zachowywał się jak dorosły tylko jak dziecko, którego próbuje dopaść banda homoseksualistów. Nie żebym ja coś do nich miała... to po prostu porównanie.
- Eh.. więc co masz zamiar zrobić? Zamkniesz się tu i nie wyjdziesz? - Zapytałam. - Z resztą to też pokój Dongwoo. - Dodałam. Nie wiedziałam jak mam do niego dotrzeć. Miałam mu zagrozić jak jakiś terrorysta?
- Nie wiem. Nie chcę z nikim rozmawiać.
- Zraniłeś go, zdajesz sobie sprawę?
- I co z tego? - Mruknął pod nosem. No teraz to mnie wpienił. Rzuciłam się na niego i zaczęłam go przyduszać ramieniem. Nie zbyt mocno by go nie zabić. Nie chciałam iść do więzienia za zabicie idola milionów fanów.
- Czy ty masz jakieś uczucia? Serce? Duszę? Jak możesz mówić takie rzeczy? TO TWÓJ PRZYJACIEL DO CHOLERY! MASZ W TEJ CHWILI WSTAĆ I IŚĆ GO PRZEPROSIĆ BO PRZEZ CIEBIE PŁACZE!
- A JA TO NIBY NIE PŁAKAŁEM JAK MNIE ZDRADZIŁ Z BABUSKIEM?!
- CO TY PORÓWNUJESZ?1 JESTEŚ TAK BEZNADZIEJNY ŻE CHYBA MAM PRZEZ TO RAKA! - Krzyknęłam, podnosząc się i jego też.
- Masz iść i go przeprosić, jasne?!
- NIE MAM ZAMIARU NIC ROBIĆ, TY WIEDŹMO Z KRAINY OZ! - Odkrzyknął. Spojrzałam na niego po czym powiedziałam.
- Dobra! Ale nie za karę nie dostaniesz nawet jedzenia! Siedź tu i najlepiej zapuszczaj korzenie! A potem umrzyj bo nikt cię nie podlewał! - Powiedziałam i wyszłam, zastając wciąż płaczącego Sungyeol'a.
- Oh daj spokój. Nie przejmuj się takim gburem. Kiedyś zmądrzeje. Woohyun. - Zwróciłam się do chłopaka. - Możesz mu ogolić tylko brwi. niech też cierpi. - Powiedziałam stanowczo. Może zaczynałam zachowywać się jak oni, ale kara mu się należała za złe zachowanie. Zbić go nie mogłam, bo dzieckiem nie był, choć wyglądał jakby cofnął się w rozwoju.
- Idź może do Hoyi pogadaj, on zawsze poprawia nastrój, - Powiedziałam do chłopaka. Faket faktem, było mi go żal, no ale on też nie mógł tylko płakać. Najwyraźniej Myugnsoo nie był takim przyjacielem za jakiego go miał. Normalnie to by człowiek się z tym pogodził i ewentualnie jakieś warunki postawił, ale nie szanowny Kim. Ten to miał w ogóle coś z mózgiem i ogólnym myśleniem.
- TAAAAAK! MOGĘ TO ZROBIĆ TERAZ?! - Zapytał podekscytowany Woohyun, trzymając maszynkę w ręku i skacząc w miejscu z iskrami w oczach.
- Nie, lepiej w nocy, teraz może się nie dać. A ciebie, zawiozę do Hoyi. On cię wysłucha i poradzi, dobra? - Ten pokiwał głową i wstał z miejsca, idąc zgarbiony jak jakiś bezdomny. Pokręciłam tylko głową i wyszłam z nim, zamawiając taksówkę, wsiadając i jadąc do szpitala.
Miałam nadzieje tylko że Hoya poprawi mu nastrój.
HaHa oni naprawdę ogolą mu brwi?! xD Ale beka! Rozdział extra tylko...Czemu tu jest tak dużo "homoseksualistów" (bo to ładniej brzmi) ? O.O Czuję się przez nich osaczona o.O
OdpowiedzUsuńmyung nie lubi gejów tsaaaa ale czemu ja o mungu tylko gadam przecież są inni warci uwagi... jak np pokrzywdzony yeol <3 moje małe zranione zwierzątko *pedoś tuli* <3 tak tak jest już 1 w nocy więc takie oto komentarze moge tylko konstruowac... ta tak ide spać
OdpowiedzUsuń