sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 4. Pobudka.

Tak jak przypuszczałam, byłam zmuszona zostać na noc w tym domu wariatów. Ann to wcale a wcale nie przeszkadzało. Może dlatego że już dołączyła do ich świata idiotyzmu i debilizmu. Zaczynała niemal zachowywać się jak oni, co bardzo nie martwiło, bo tacy ludzie mieli na nią silny wpływ. Potem TO JA musiałam się z nią pokazywać na mieście. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie sceny odwalała. Wolę nawet do tego nie wracać.
Nie mając zbytniego wyboru, spałam na kanapie, podczas gdy Ann spała wygodnie obok Dongwoo, który jej na to pozwolił. A ja myślałam że ma coś do Hoyi. Najwyraźniej to on później będzie miał różowo-włosego. W nocy dochodziły jakieś dziwne dzięki z pokoju Sunggyu i Woohyun'a. Nie miałam pojęcia co tam się do diabła działo i chyba wolałam nie wiedzieć, tym bardziej że mój mózg został spaczony przez nich w ciągu jednego dnia. Kiedy się obudziłam, w kuchni urzędował Sungyeol, robiący śniadanie, które swoją drogą ładnie pachniało. Miałam nadzieje że przynajmniej jemu nie umrze i się tym nie załamie, bo dla mnie to by było za wiele. Kiedy chłopak mnie zauważył, z uśmiechem na twarzy mnie przywitał.
- Dzień dobrek. Budzimy się, budzimy bo za chwilę śniadanko a'la Sungyeol. - Spojrzałam na niego jak na totalnego idiotę. Nie miałam pojęcia co się właśnie dzieje, ale on zachowuje się...normalnie? Nie, nie. Ja muszę jeszcze śnić! Uszczypnęłam się ale jednak okazało się że to rzeczywistość.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Sungyoel'em? - Zapytałam z nutą podejrzliwości. Ten spojrzał na mnie ze zdziwioną miną.
- Huh? Przecież to ja. Ahh, no tak. Kiedy wszyscy sobie śpią, zachowuje się normalnie. Wiesz, takie tam pozory. - Powiedział, nakładając naleśniki na talerz.
- Co? Wczoraj palnąłeś że spałeś z poduszką Myungsoo, a on ci o mały włos nie wydrapał oczu, a kiedy sobie poszedł, tak się wkurzyłeś że prawie zdarłeś srebro z umywalki. - W odpowiedzi jedynie się zaśmiał po czym zaczął nakładać do stołu. Czy ja się obudziłam w jakimś innym domu? Wariatkowie? Serio? Pokręciłam głową zdezorientowana i powiedziałam.
- To ja pójdę obudzić resztę... - Wstałam i powoli zaczęłam kierować się do pokoju Sunggyu i Woohyun'a, nie spuszczając z oczu Sungyeol'a. Otworzyłam drzwi i zastałam chłopaków przytulonych do siebie jak para zakochanych. Ich twarze dzieliły niemal centymetry. Jako pierwszy obudził się Nam i pierwsze co zrobił...pocałował Sunggyu. OKEJ! Co to miało być? Chociaż... to było urocze. CO?!
- Em... przepraszam, nie chcę przeszkadzać, ale śniadanie czeka... eee...- Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Nie miałam nic przeciw związkom homosekualnym, ale i tak mnie to zdziwiło. Teraz już chyba wiem co robili w nocy, skoro oboje byli nadzy. W sumie to nawet nie wiem czy całkiem, ale to musiało być to.
- AAAAAAAA! ZBOCZENIEC! - Krzyknął Woohyun.
- Zamknij się! Nie jestem żadnym zboczeńcem! Po prostu...A zresztą co ja się będę tłumaczyć. Wstawać! - Krzyknęłam i wyszłam stamtąd zatrzaskując drzwi. Spojrzałam na pytający wyraz twarzy Sungyeol'a ale postanowiłam się nie odzywać. Poszłam do pokoju, Myungsoo i Dongwoo. Oczywiście zastałam wciąż śpiącą przyjaciółkę, a na niej....Dongwoo. Leżał całym ciałem na jej brzuchu a z jego ust wydobywało się chrapanie.
- Jak tak można spać..- Zapytałam sama siebie. Myungsoo wyglądał na smutnego podczas snu. Mówił coś: "Nie zostawiaj mnie bambusku, przepraszam. Tak bardzo cię kocham. Ożeń się ze mną i miejmy gromadkę bambusiątek" Nie wiem czemu, ale miałam nieodpartą chęć walnięcia go tak mocno że natychmiast by się obudził, co i tak zaraz to zrobię. Mimo wszystko postanowiłam zacząć od Dongu. Kucnęłam i zaczęłam go szturchać ale to nic nie pomogło. Nawet się nie poruszył.
- WSTAWAJ, TY JEDZENIO-BÓJCO! - Na to jedynie zareagował słowami: "Tęsknie za tobą, jedzonko". Czy on miał jakąś traumę z dzieciństwa, wiążącą się z jedzeniem skoro je tak bardzo kocha? Nie wiedziałam co się dzieje w ich umysłach. Zatkałam mu nos z nadzieją że to pomoże. Niby się poruszył, jednak tylko jego ciało bezwładnie przeturlało się obok Myungsoo. Serio, jak miałam ich obudzić? Wyglądali jak trupy. Nie wiedząc co innego mam zrobić, oboje dostali po twarzy tak mocno że na ich policzkach zostały moje odciski dłoni. Poskutkowało, na szczęście.
- Nieee... Mamo... ja nie chcę iść do szkoły... - Mruknął Myung.
- Nie jestem twoją matką i nie idziesz do żadnej szkoły, baranie. Obudź się, albo twoje jedzenie zostanie spożyte przez kogoś innego. - Chłopak niechętnie, podniósł się i zaspany powędrował do salonu. Dongwoo, usiadł i spojrzał na mnie z pod przymrużonych powiek, pytając.
- Czy ja umarłem? Gdzie moi bracia?
- Co? Jacy bracia?
- Pterodaktyle, Tyranozaury... MAAAMO! - Krzyknął.
- ZAMKNIJ SIĘ, PAJACU! Nie jesteś żadnym dinozaurem. Rusz się do salonu. Tam jest twoja matka, którą właśnie zjadają.
- MAMUSIU! - Zawołał i poczołgał się do reszty. Obudziłam też Ann a potem skierowałam się do pokoju, Sungjonga i Hoyi. Tych o wiele łatwiej się dało przywrócić do życia.
Kiedy wszyscy zasiedliśmy do stołu, panowała zupełna cisza. Nic dziwnego. Ciągle byli zaspani. Niestety długo spokój nie panował. Został ostatni kawałek mięsa, o którego zaczęli się kłócić Woohyun i Sungjong. Posyłali sobie mordercze spojrzenia po czym odezwał się maknae.
- To moje, pierwszy go zobaczyłem!
- Chyba śnisz, szkielecie! To jest mój ostatni kawałek!
- Potrzebuję więcej białka, ty masz go nadmiar!   
- Ja potrzebuję węglowodanów, by rozwijać lepiej mojego abs'a, który z resztą jest lepszy od Hoyi!
- MORDA, NIEUDANA ABORCJO! JESTEM KRÓLEM ABS'ÓW, MOŻESZ MI NASKOCZYĆ KOŃSKI ZWISIE!
- JAK ŚMIESZ SIĘ TAK DO MNIE ODZYWAĆ TY PROTOPLASTO! JUŻ JA CI POKAŻĘ JAK SIĘ OBCHODZĘ Z TAKIMI GLONOJADAMI JAK TY! - Krzyknął Woohyun i znowu zaczęli robić pompki. Sungjong na tym skorzystał i zjadł ostatni kawałek upragnionego mięsa.
- Dooobrze. To może żeby jakoś się dzisiaj zachowywali, pójdziemy do tego parku. Albo lepiej Lunaparku. Tam się powinni wyszaleć. - Oznajmiłam z załamaniem.
Miałam zarobić pieniądze na ten cholerny remont i na zabawę ale najwyraźniej moje wakacje spędzę z osobami ciężko chorymi.
- Dobra, ubierajcie się idziemy. A w ogóle to gdzie wasz menadżer? - Zapytałam. Dopiero się zorientowałam że nie przyszedł na noc. Nawiał? A to... zostawił mnie z tymi....neandertalczykami a sam sie gdzieś wyleguje. Jak tylko sie pojawi, zapłaci mi za wszystkie uszkodzenia psychiczne. Potem go zabiję.
Chłopaki na wieść że idziemy do lunaparku, zaczęli się ubierać niemal z prędkością światła. Nawet Sungyeol wrócił do bycia głupim i próbował przeprosić Myungsoo za spanie z jego dziewczyną. Przez chwilę zdawał się olać słowa przyjaciela, ale ostatecznie mu wybaczył.
- Nasz przyjaźń jest ważniejsza niż taka puszczalska zdzira. - Powiedział Yeolie. Kim przez sekundę wyglądał jakby chciał walnąć chłopaka, ale nieoczekiwanie go przytulił. Dobra, mają dziwne sposoby godzenia.
Kiedy wyszliśmy z dormu, Hoya i Woohyn założyli się kto pierwszy dotrze do celu. I nim się zorientowałam popierdzielili do przodu aż się za nimi kurzyło. Sunggyu i Dongwoo wydawali się na smutnych że ich "chłopcy" zostawili i łapiąc się za ręce, szli jak przedszkolaczki.
Przynajmniej miałam pewność że się nie zgubią. Sungjong, nie był niczym zainteresowany. Szedł ze słuchawkami w uszach i na wszystko zlewał. Myungsoo i Sungyeol zaczęli sobie wyjaśniać sprawę z tą poduszką ale nie wiem do jakich wniosków doszli. Natomiast ja, obserwowałam ich z tyłu i nie zauważyłam nawet, kiedy przyjaciółka do mnie dołączyła, mówiąc.
- I jak tu ich nie lubić, nie? Może są idiotami, ale mimo wszystko zawsze się ze sobą jakoś dogadają. No może poza Hoyą i Woohun'em. - Poklepała mnie po ramieniu i dołączyła do MyungYeol'a. Po przeanalizowaniu jej słów, uśmiechnęłam się do siebie.
- Nasze wakacje, będą zdecydowanie niezapomniane. Nawet jeśli przepłacę swoim zdrowiem psychicznym.- Po tych słowach, dołączyłam do reszty, z nadzieją że w lunapraku chłopaki, dadzą upust swoim emocją. Nie sądziłam jednak że to wszystko skończy się tak tragicznie....                              

3 komentarze:

  1. Koński zwis... słabo mi... XDDD
    Za dużo rzeczy do wymieniania które mnie powaliły, ale ostatnie zdanie mnie zaniepokoiło i DOMAGAM SIĘ ciągu dalszego! ;_;
    I jeśli ten rozdział był długi to jestem naczelną prostytutką naszego kraju... ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. tak tak ten towar był dobry, może to jednak ty jesteś dilerem myunga co? XD

    OdpowiedzUsuń