W drodze do szpitala Sungyeol był wciąż przybity. Co ja miałam zrobić by się trochę rozchmurzył? Przez tego cholernego Myungsoo, chłopak martwił się o ich przyjaźń. Z resztą tak jak jemu, mi też zniszczył dzień. Wyjeżdżać mi z takimi tekstami że go to nie obchodzi? Chyba serio dostanę przez niego raka. I chyba tętniaka mózgu, który i tak ledwo działa.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, od razu skierowaliśmy się do sali chłopaka. Kiedy weszliśmy, Hoya przeglądał jakąś gazetę. W sumie to nie "jakaś" gazeta. To był świerszczyk, ale nie z babami. Pierwsze co się rzuciło w oczy to dwóch nagich facetów na okładce. Nie chciałam tego widzieć, ale moje dziewicze oczy i tak już nie otrzymają żadnej pomocy. Zbyt wiele widziały. Gdy tylko chłopak nas zauważył, uśmiechnął się i nas przywitał, machając gazetą.
- Proszę, mógłbyś mi tym nie machać? Ja wiem że ty człowiek otwarty i w ogóle, ale ja jestem tylko niewinną dziewczyną, która chce jeszcze w przyszłości mieć dobre życie bez urazów. - powiedziałam błagalnie, wzdychając.
- Okej, okej. Spokojnie. - Oznajmił, chowając lekturę pod poduszkę. - Więc? Co was sprowadza? - zapytał, patrząc na przybitego przyjaciela.
- Myungsoo to jakiś potwór nie człowiek. Nawyzywał Sungyeola od najgorszych bo jest gejem i nie ma nawet zamiaru go przeprosić. - rzuciłam, opierając się o ścianę.
- To ty też? -Zapytał, spoglądając na chłopaka. - Czemu wcześniej nie powiedziałeś?
- Pewnie dlatego że bał się reakcji Myungsoo. Ale przecież nie mógł tego trzymać w nieskończoność. Nie wiem czy teraz nawet wpuści Dongwoo do pokoju. Zamknął się i z nikim nie chcę rozmawiać. - Wzruszyłam ramionami, wywracając teatralnie oczami.
- Oh? Pewnie Woohyun będzie chciał mu ogolić włosy i brwi. - Powiedział z rozbawieniem.
- Skąd wiedziałeś?
- Zawsze chce to zrobić, kiedy jakiś członek zachowuje się w taki sposób. - Przytaknęłam tylko głową na jego słowa. Hoya spojrzał na przyjaciela i poklepał siedzenie obok jego łóżka.
- Siadaj, pogadamy. - Chłopak powoli usiadł, spoglądając na swoje stopy. Wolałam jednak kiedy chłopak się wygłupiał niż był smutny i przybity. Zabiję Myungsoo jak nic. Nie dożyje jutra. Zrobię mu teksańską maskarę piłą mechaniczną. Ah, pomarzyć można.
- Dobra, ja was zostawiam. Wracam do tego wariatkowa. - Zasalutowałam chłopakowi i opuściłam salę a potem budynek, kierując się z powrotem do domu.
***
Kiedy weszłam do mieszkania, panował totalny chaos. Woohyun próbował wejść do pokoju w którym aktualnie przebywał Myungsoo, grożąc mu że wyważy drzwi, na co ten tylko odpowiedział że sobie może, bo drzwi są anty włamaniowe i ich nie da się rozwalić.
Sunggyu kłócił się z Sungjongiem o pieniądze. A w rzeczywistości to Sungjong chciał wyłudzić pieniądze od lidera ale ten powiedział żeby zatrudnił się jak woźna to sobie dorobi. Maknae zaczął się stawiać i bulwersować krzycząc na cały dom że to nie sprawiedliwie, bóg go nie kocha i że jak mu nie zapłaci to więcej nie tknie nic brudnego, poza swoim miejscem w którym śpi.
Dongwoo i Ann, o której znów zapomniałam siedzieli na kanapie grając w monopoly. Nawet nie wiem skąd mieli tą grę, w każdym razie, kiedy Dongwoo wszedł na teren dziewczyny, ta powiedziała:
- Płacisz mi 3000$ - Dongwoo nie wytrzymał
- ZNOWU? JA SIĘ TAK NIE BAWIĘ! - Krzyknął i rzucił planszą, która przeleciała mi przed oczami i z hukiem uderzyła w ścianę. Przez chwilę byłam pewna że stracę wzrok.
Po tym jak rzucił planszą, wziął te wszystkie papierowe pieniądze i je porwał rzucając nimi na prawo i lewo, wydając z siebie dzikie wrzaski i okrzyki niezadowolenia bycia przegranym.
W sumie przestali mnie aż tak irytować swoim zachowaniem jak na początku. Być może dlatego że ich głupota zaczynała powoli oddziaływać na mnie i po prostu się przyzwyczaiłam do tego.
Westchnęłam, nie wiedząc co ze sobą zrobić, po chwili wpadłam na pomysł zagrania w Twistera. Kiedyś bardzo lubiłam tą grę i mogłam w nią grać godzinami.
- Yah! Słuchajcie, chcecie pograć w twistera? - Krzyknęłam, a wszystkie oczy skierowały się na mnie.
- To my mamy taką grę? - Zapytał Woohyun, szarpiąc wciąż za klamkę i próbując jakoś wejść do pokoju.
- Ja mam. - Powiedziałam wyciągając z torby grę. Nawet nie wiem dlaczego miałam ją w tej torbie a nie zwykłej podróżnej. Dlaczego ją w ogóle ze sobą wzięłam? Tyle pytań, na które nie zdążyłam sobie odpowiedzieć. Rozłożyłam matę na podłodze i wyjęłam planszę z kolorami.
- Wiecie jak w to się gra? - Zapytałam. Chłopaki spojrzeli po sobie, więc stwierdziłam że chyba jednak nie. Po szybkim wytłumaczeniu, wzięliśmy się do zabawy. Ann, stwierdziła że to ona będzie kręcić i wkazywać gdzie kto ma co położyć.
- Dongwoo prawa donga na zielona a lewa ręka na czerwone. Dongwoo wykonał polecenie, a potem przyszła kolej na Woohyun'a, Sunnggyu, mnie i Sungjonga. Myungsoo nie miał zamiaru wyjść z pokoju i dołączyć. A może to i dobrze, bo bym go udusiła.
Gra z początku była całkiem przyjemna, dopóki, nie zobaczyłam przed swoją twarzą czyjego tyłka. A jak się okazało był to tyłek Woohyun'a. Chciało mi się w tym momencie płakać, bo pozycja nie wyglądała zbyt dobrze, a wręcz przeciwnie. Dwuznacznie.
- Mógłbyś zabrać mi z przed nosa swój tyłek?! - Krzyknęłam, próbując go odsunąć.
- GDZIE MNIE DOTYKASZ?! - Wrzasnął, kiedy próbowałam go lekko popchnąć do przodu.
- NIE MACAJ GO! - Zaraz po nim krzyknął Sunggyu.
- ZAMKNIJ SIĘ! WCALE NIE JESTEŚ LEPSZY! PUSZCZAJ MOJĄ NOGĘ! - kolejny krzyk. Tym razem z ust Dongwoo.
- ALE JA NIE CHCĘ PRZEGRAĆ!
- PRZEGRAŁEŚ TO JUŻ DAWNO. SWOJE ŻYCIE! - Rzucił maknae. Przez chwilę panowała cisza, dopóki nie poczułam nieprzyjemnego zapachu. Co do cholery? nie tylko ja to poczułam.
- KTO PUŚCIŁ BĄKA, ŚMIERDZIELE, PRZYZNAĆ SIĘ! ALBO ZROBIĘ COŚ GORSZEGO! - Krzyknął Sunggyu, który zaczął zielenieć na twarzy.
- CO JA PORADZĘ ŻE MAM DELIKATNE JELITA! A W OGÓLE TO PO CO TRZYMAĆ BĄKA W DUPIE NIECH POLATA PO CHAŁUPIE! - Tak, domyśliłam się że sprawdzą smrodu był Jang Dongwoo.
- TY DEBILU, TO NIE LATA PO CHAŁUPIE TYLKO PO NASZYCH TWARZACH! TROCHĘ KULTURY! - Oburzył się młodszy.
- JAK ŚMIESZ SIĘ TAK DO MNIE ODNOSIĆ, SZKIELECIE!?
- NIKT MI NIE BĘDZIE ROZKAZYWAŁ! BĘDĘ MÓWIŁ TO CO CHCĘ I DO KOGO CHCĘ!
- ZAMKNIJCIE SIĘ, BRUDASY! Dongwoo, powinieneś chociaż uprzedzić byśmy mogli się bezpiecznie ewakuować, a ty tak bez żadnego ostrzeżenia walnąłeś Sunngyu w twarz przez co i my oberwaliśmy!
- WŁAŚNIE! ZARAZ ZWYMIOTUJE!
- CHYBA SPEMRĄ WOOHYUN'A - rzucił ze śmiechem Dongu. No idioci do kwadratu.
- HEY! NIE CHCIAŁAM TEGO SŁYSZEĆ! WIECIE CO WY ROBICIE Z MOIM ŻYCIEM?! NASŁUCHUJE WIĘCEJ ZBOCZONYCH KOMENTARZY OD WAS TERAZ NIŻ PRZEZ DOTYCHCZASOWE ŻYCIE!
- Ale przyznaj się...podobamy ci się i chętnie byś się z którymś z nas przespała, he he?!
- CHYBA CIĘ POGIĘŁO! NAWET GDYBYŚCIE MI ZAPŁACILI ŻEBY SIĘ Z WAMI PRZESPAĆ, TO WOLAŁABYM JUŻ SPAĆ Z ANN! - Krzyknęłam, po czym nastała cisza. Tak właśnie się dzieje kiedy ktoś zadaje mi takie porąbane pytania, na które muszę szybko odpowiadać i wychodzą z tego takie rzeczy. Zrobiłam przysłowiowego fejspalma i musiałam się wytłumaczyć.
- No co?! Wy to śpicie jeden z drugim, z pokoju Sunggyu i woohyuna słyszę jęki... DZIEWCZYNOM TO JUŻ NIE WOLNO?! - Zapytałam z oburzeniem.
- Ja nie miałabym nic przeciwko. - Odezwała się Ann. Tym zdaniem mnie po prostu zabiła i zakopała. Ale mogłam się tego spodziewać.
- Hej, to co powiecie by nagrać filmik z waszym udziałem? - Zapytał Dongwoo, ruszając znacząco brwiami, za co omal nie dostał ode mnie w twarz.
- ZAPOMNIJCIE, wy niewyżyte małpy! Nagrywajcie sobie filmiki z waszym udziałem. Tylko mi tego potem nie pokazujcie i nie róbcie tego kiedy będę w domu, bo nie zniosę, jęków i krzyków że dochodzicie i zaraz zalejecie pół pokoju. - Powiedziałam, krzyżując ręce na piersiach. Znów cisza.
- WCHODZĘ W TO! - Krzyknął Dongwoo, dodając - Ale ja tak bez Hoyi nie mogę ;_;. Tylko on jest w stanie mnie bardziej podniecić. Dotyka, całuje, masuje...
- Dobra, milcz jak do mnie w ogóle mówisz. - Powiedziałam, unosząc się, tym samym, popychając Woohyun'a na Dongu, przez co obaj padli na ziemię.
Usiadłam obok Ann, przyglądając się chłopakom. Nagle usiedli w kręgu i zaczęli o tym dyskutować. nie oni tak serio chcą zrobić orgię? Nie wystarczyło że to był dom wariatów to jeszcze męski burdel? I'M OUT!
Po dłużej chwili naradzania, odwrócili się do nas i zgodnie pokiwali głową, mówiąc:
- NAGRYWAMY PORNO! - Nie, oni tak serio? Ale ja tylko żartowałam T_T MAMO ZABIERZ MNIE STĄD!
- Co...?
- Mogę się przyłączyć? - Zapytała radośnie dziewczyna. Jeszcze ona? Matko, trzeba stąd chyba uciekać.
- Nie, ale możesz nas nagrywać. Potrzebujemy kamerzysty. Zbliżenia, oddalenia i takie tam. - Dongwoo potaknął głową na swoje słowa. Moje uszy krwawiły od tej rozmowy i miałam ochotę stamtąd wyjść, ale jakoś nie miałam gdzie pójść. A nie jednak miałam. DO PSYCHIATRYKA! Przynajmniej tam miałabym święty spokój.
- Co? W ogóle...WYCHODZĘ! Z kim ja mieszkam... - Powiedziałam, wychodząc z domu i znów kierując się do szpitala. Musiałam o tym wszystkim powiedzieć Hoyi.
;_; Boże...Oni na serio?! Żal mi trochę naszej bohaterki, bo widzę, że ona nie wytrzymuje psychicznie xD Extra rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te wszystkie miłe komenatarze :3
Usuńhahahahhahaha porno time <3 tak pedusiak sie przyłącza.,... albo jednak nie ;-;
OdpowiedzUsuń